Strona Główna Kalendarium Pamięci strażaków - pionierów poż. w Wałbrzychu
Pamięci strażaków - pionierów poż. w Wałbrzychu


 


Pamięci strażaków- pionierów Ziemi Wałbrzyskiej

Początki polskiej ochrony przeciwpożarowej na Ziemi Wałbrzyskiej

W 2010r. przypadają ważne dla wałbrzyskiego pożarnictwa rocznice. By mówić o nich, nie sposób nie przypomnieć o zawiłych dziejach Ziemi Wałbrzyskiej do wiosny 1945r. Wzięcie jej, 65 lat temu w polskie ręce, spowodowało m. in. rozpoczęcie budowy od podstaw polskiej ochrony przeciwpożarowej na Ziemi Wałbrzyskiej. Wiemy, że było przedsięwzięcie niebywale trudne. Ci którzy wzięli na siebie ten wielki obowiązek, często nie posiadali odpowiedniego przygotowania. Obdarzeni byli za to wielkim zapałem do budowy nowego. Pracowali w głębokim przekonaniu o słuszności swych racji i potrzebie służby swoim rodakom. Że byli dotkliwie potraktowani przez niedobrą wojnę, że pracowali na samym początku za talerz zupy, nie trzeba nikogo przekonywać.

Do maja 1945r.

Śląsk (od nazwy plemiona Ślężan, w Geografie Bawarskim z ok.843r.-Sleenzane) został przyłączony do państwa Polan najpóźniej w 990r. Potem wielokrotnie militarnie i politycznie Czesi usiłowali odzyskać utraconą krainę, choć nikt nie potrafi potwierdzić do końca ich praw do niej. Wiele bowiem wskazuje na to, że po rozpadzie Państwa Wielkomorawskiego na początku X w., kraina mogła być pod wpływami czeskimi, ale też nie posiadając własnej państwowości, mogła tworzyć luźny związek międzyplemienny, wszak Geograf Bawarski wymienia nazwy innych plemion. które łączyło bliskie sąsiedztwo, podobne obyczaje, kultura materialna i język. Nie sposób ominąć fakt wielkiego mitycznego znaczenia dla ówczesnej ludności krainy-góry, którą od wieków nazywamy –Sobótką, Ślężą. Prowadzono o Śląsk wiele wojen, aż 30 maja 1137r. w Kłodzku zawarto traktat pokojowy miedzy księciem czeskim Sobiesławem i naszym Bolesławem Krzywoustym. Ustalał on przebieg granicy pomiędzy naszymi państwami, a umowna linia wiodła wierzchołkami Sudetów. Ziemia wałbrzyska została w wyniku zawartego traktatu przy Polsce.

28 października 1138r. zmarł Bolesław III Krzywousty. Władca zostawił testament zaaprobowany przez jego sukcesorów. Przyznawał on najstarszemu synowi Władysławowi- dzielnicę senioralną. Graniczyła ona z pozostałymi dzielnicami, w tym śląską i ziemią lubuską, które przypadły Władysławowi, jako dzielnica dziedziczna. Wskutek waśni między synami Krzywoustego i księżną -wdową, Władysław nazwany przez historyków Wygnańcem, musiał w 1146r. zbiec z Polski. Za sprawą cesarza Konrada III do kraju, w 1163r. powrócili jego synowie i objęli dzielnicą śląską. Na jej czele jako książę śląski, stanął Bolesław Wysoki. W 1177r. Bolesław wydzielił bratu- Mieszkowi Plątonogiemu ziemię raciborską, a swemu synowi Jarosławowi Opole.

Kilka lat po śmierci Henryka II Pobożnego ( bitwa pod Legnicą-9 kwietnia 1241r. ) dokonuje się podział księstwa na kolejne księstwa: legnickie i wrocławskie. Dało to początek procesowi silnego rozdrobnienia dzielnicy, tak że pod koniec XIII w. istniało na Śląsku 17 samodzielnych księstewek. Ale nam tym niestety końca podziałów nie było. Co legło u podstaw tego procesu rozpadu ? Zatargi, ambicje osobiste, chęć dominacji i zwykła próżność spokrewnionych ze sobą książąt, a także agresywna polityka czeskich władców.

W 1290r. z południowych ziem księstwa wrocławskiego wyłoniło się księstwo świdnickie. Do tego księstwa weszły m. in. tereny zajmowane przez obecny powiat wałbrzyski.

Ziemia wałbrzyska, w 1392r. po śmierci wdowy po Bolku II Małym, księżnej Agnieszki z Habsburgów, została wraz księstwem już świdnicko-jaworskim, włączona do królestwa czeskiego. To księstwo najdłużej z wszystkich śląskich księstw utrzymało swą niezależność od Luksemburgów, zasiadających na tronie czeskim. Nigdy jednak Luksemburgom nie udało się zmusić Piastów świdnickich do złożenia im hołdu. Działo się to dzięki wielkiemu talentowi politycznemu i wojskowemu ostatniego Piasta świdnickiego-Bolka II Małego. Dlaczego księstwo zostało włączone do Czech?

Ostatni, osamotniony Piast świdnicki-Bolko II Mały, w 1353r. zgodził się na zawarcie ślubu swojej bratanicy i dziedziczki księstwa- Anny, z Karolem IV Luksemburskim. Przewidywała ona utrzymanie suwerenności księstwa w przypadku posiadania przez Bolka potomstwa. Niestety książę zmarł nie doczekawszy się takowego. Podpisana wtedy umowa zadziałała po śmierci rzeczonej Agnieszki.

Po śmierci króla Czech Jerzego z Podjebradu, w 1471r., o Śląsk wystąpił m. in. król Węgier Maciej Korwin- zięć króla Jerzego. Do końca 1478r. trwały walki o Śląsk, aż zawarto pokój w Ołomuńcu, który przyznawał tą krainę dożywotnio Korwinowi. Warto przypomnieć, że król Maciej zdobył w styczniu 1475r. zamek Książ, będący siedzibą rozbójników.

Korwin zmarł w 1490r. i Śląsk wrócił do Czech rządzonych przez Władysława II Jagiellończyka- syna Kazimierza IV. Wspominając tego wybitnego króla trzeba wspomnieć, że dbał on m. in. prawy bezpieczeństwa przeciwpożarowego miast Rzeczypospolitej.

W bitwie z Turkami pod Mohaczem, 29 sierpnia 1526r. zginął król Czech i Węgier Ludwik II Jagiellończyk ( syn Władysława II i mąż Marii Habsburg, wnuczki cesarza Maksymiliana I ). Jego ciało odnalazł Sebastian Czettritz- właściciel Wałbrzycha. Ta śmierć przesądziła o włączeniu Czech ze Śląskiem do korony Habsburgów, jako że w 1515r, cesarz Maksymilian I Habsburg, król Czech i Węgier-Władysław II Jagiellończyk oraz Polski Zygmunt I Stary, podpisali traktat zapewniający pokój, gwarantowany związkiem dynastycznym Jagiellonów z Habsburgami. Traktat będący „umową o przeżycie”. Korzyści z zawartego układu odnieśli potężni Habsburgowie. O włączeniu prawie całego Śląska do Prus, zdecydowały rezultaty pierwszej wojny śląskiej pomiędzy Austrią i Prusami, zakończonej podpisaniem dwóch traktatów pokojowych w Berlinie i Wrocławiu, latem 1742r. Kolejne dwie wojny, tą przynależność potwierdziły.

O słusznym i uzasadnionym historycznie powrocie Śląska do Polski, zdecydowali przywódcy Wielkiej Trójki. Jeśli podczas konferencji w Jałcie (4-11. lutego 1945r.) zapowiedziano częściowy zwrot krainy, to definitywnie przesądzono o tym w Poczdamie ( 17 lipca-2 sierpnia 1945r.).

Niemniej zanim podjęto takie decyzje, na Polskę napadły Niemcy hitlerowskie.

Oni byli pierwsi

Jeszcze w trakcie działań wojennych, 14 marca 1945r*., Rada Ministrów dokonała podziału administracyjnego ziem, które przypaść miały Polsce. Tereny te podzielono na cztery okręgi, wśród nich Okręg Administracyjny- Dolny Śląsk. Dla sprawowania tymczasowej władzy cywilnej okręgu powołano Urząd Pełnomocnika Rządu RP z mgr Stanisławem Piaskowskim, członkiem PPS-u i dotychczasowym wicewojewodą kieleckim, na czele.

UP do 7 czerwca 1945r. miał swoją siedzibę w Trzebnicy. Od 15 września jego siedziba znajdowała się we Wrocławiu.

W celu utworzenia polskiej ochrony przeciwpożarowej na terenie Dolnego Śląska, Główny Inspektor Pożarnictwa gen. poż. Eugeniusz Doering skierował pożarniczą grupę operacyjną z mjr poż. Stefanem Meyerem „Larissa” jako kierownikiem. Liczyła ona początkowo dwóch oficerów i trzech podoficerów. Na bazie grupy w Urzędzie Pełnomocnika, 21 kwietnia 1945r.,utworzono Inspektorat Pożarnictwa, na czele z mjr poż. Stefanem Meyerem „Larissa”.

Kim byli Eugeniusz Doering i Stefan Meyer? Doering, był inżynierem budowy samochodów. W 1929r. wstąpił do OSP w rodzinnej Łodzi. W 1933r. odbył szkolenia oficerskie. Potem pracował w Wydziale Technicznym Zarządu Głównego Związku Straży Pożarnych RP, a następnie w Strażackim Biurze Technicznym w Warszawie. 22 listopad 1944r. został powołany na Głównego Inspektora Pożarnictwa w Resorcie Administracji Publicznej PKWN- pierwszego w naszym kraju centralnego państwowego organu ochrony przeciwpożarowej. Po likwidacji Głównego Inspektoratu Pożarnictwa objął kierownictwo nowo utworzonego Wydziału Ochrony przed Pożarami w Departamencie Politycznym Ministerstwa Administracji Publicznej i stał na jego czele końca sierpnia 1947r.Potem pracował w przemyśle motoryzacyjnym i był głównym konstruktorem pierwszych po wojnie samochodów pożarniczych. W l. 1954-1965, pracował jako rzeczoznawca w KGSP.

Stefan Meyer odbył kurs oficerski w 1929r.Najpierw pracował jako powiatowy instruktor pożarnictwa w Jędrzejowie, następnie w Biurze Okręgu ZSP RP W Kielcach, a potem jako powiatowy instruktor pożarnictwa w Kielcach. Podczas wojny działał w Związku Walki Zbrojnej/Armii Krajowej, gdzie był komendantem Podobwodu Kieleckiego i w Strażackim Ruchu Oporu „Skała” jako komendant w powiecie kieleckim. Za nielegalne posiadanie broni został zatrzymany, ale od niechybnej śmierci uratował go niemiecki oficer Policji Ogniowej i b. komendant ZSP w Breslau ( Wrocław ) ppłk inż. Heinz Gunther. Ów oficer nadzorował działalność polskich straży pożarnych na terenie Generalnej Guberni.

8 i 9 maja 1945r. oddziały Armii Czerwonej, w znanych powszechnie okolicznościach i praktycznie bez walk, zajęły ziemię wałbrzyską, a 28 maja, radziecki Komendant Wojenny w Wałbrzychu -mjr Teodor Wasilewicz Pachomow, przekazał obu pełnomocnikom rządu polskiego obwody- grodzki i ziemski. Historycznym początkiem polskiej ochrony przeciwpożarowej na Ziemi Wałbrzyskiej, jest 6 czerwca 1945r.Tego dnia z polecenia pełnomocnika Rządu RP na obwód grodzki –Eugeniusza Szewczyka ( od 29 maja 1946r. do listopada 1948r. prezydent Wałbrzycha, starosta grodzki ), niemiecką zawodową straż pożarną w Wałbrzychu, objął ogn. poż. Stanisław Zimnicki. Z Zimnickim do Wałbrzycha przybył kpr. poż. Antoni Witecki-jego kolega ze służby w kieleckiej straży. Z ustnych przekazów wiemy, że to w nim upatrywano komendanta. Ale stało się jak stało. Obu podoficerów skierował do Wałbrzycha inspektor Meyer . W tym momencie straż posiadała 4 motopompy i 3 wojskowe samochody. Jej tabor, oraz szkoły pożarniczej, w postaci 9 samochodów pożarniczych został przez Niemców, przed wkroczeniem Armii Czerwonej, ewakuowany na teren Czech. Nastąpiło to 6 lub 7 maja 1945r. , tj. po zawieszeniu walk o Wrocław i kapitulacji tego miasta.

Nazajutrz po objęciu straży, ogn. poż. Stanisław Zimnicki został zatrudniony w Urzędzie Pełnomocnika ( od 12 czerwca 1946r.Zarząd Miejski ) w charakterze tymczasowego komendanta Miejskiej Zawodowej Straży Pożarnej. Ogniomistrz Zimnicki tytułowany także szefem, kierował strażą do momentu przybycia kpt. poż. Bruno Banacha- tj. do 18 sierpnia 1945r.Ten oficer, został mianowany przez inspektora Meyera, grodzkim komendantem SP. Zaakceptował to pełnomocnik Eugeniusz Szewczyk. Meyer jednocześnie polecił kpt. poż. Bruno Banachowi uruchomienie w Wałbrzychu Szkoły Pożarniczej. Szkoła ruszyła kursem dla dowódców kolejowych straży pożarnych, z terenu Dolnośląskiej DOKP-12. XI. 1945r. W historycznym kursie uczestniczyło 38 strażaków. Trwał on dwa tygodnie. Kolejny kurs, również dla dowódców kolejowych straży pożarnych dla DOKP w Szczecinie, odbyło 41 osób. W początkowym okresie działalności szkoły przeprowadzono też kursy dla PKP z terenu DOKP w Krakowie, Łodzi i Warszawy. Przypomnijmy, że najwcześniej powstały zalążki struktur ochrony przeciwpożarowej w Wojsku Polskim, Resorcie Komunikacji Poczt i Telegrafów oraz w Resorcie Komunikacji, któremu podlegały PKP. Stało się to jeszcze w okresie działań wojennych.

Wśród kursów pionierskiego okresu wyróżniał się dwutygodniowy kurs dla powiatowych komendantów SP i starszych podoficerów oraz powiatowych referentek służby samarytańsko-pożarniczej.

Wałbrzyska placówka** stała się pierwszą na terenie Ziem Odzyskanych i drugą w powojennej Polsce. W powojennym okresie odgrywała kapitalną, wiodącą rolę na obszarze szkolenia pożarniczego.

15 lipca 1945r. inspektor Stefan Meyer mianował powiatowym komendantem SP kpt. poż. Gustawa CieślickiegoDąb”. Jego zatwierdził pełnomocnik na obwód/powiat ziemski- Marian Pyszyński ( od 29 maja 1946r. starosta ziemski, wałbrzyski ). Jednocześnie z polecenia inspektora Meyera, do 18 sierpnia, Cieślicki nadzorował Miejską Zawodową Straż Pożarną. Komenda, którą kierował kpt. poż. Gustaw Cieślicki mieściła się przy

ul. J. Matejki 3.

W tabeli stanowisk administracji państwowej, kapitanowie Banach i Cieślicki zostali zaszeregowani jako referenci spraw bezpieczeństwa przeciwpożarowego.

Pod koniec 1945r***. obie komendy stały się zgodnie z nomenklaturą administracyjną- referatami, pod nazwą: Referat Grodzka i Referat Powiatowa KSP. Kolejna zmiana nazwy interesujących nas jednostek organizacyjnych administracji powiatowej nastąpiła z mocy okólnika Ministra Ziem Odzyskanych ( był nim Władysław Gomułka ) z dnia 29 czerwca 1947r. i wynikającego z niego zarządzenia Wojewody Wrocławskiego z dnia 3 września 1947r. Ogłoszono je 31 stycznia 1948r., z mocą obowiązującą od 1 stycznia 1948r. O tego momentu obowiązywała nowa nazwa: referat Ochrony przed Pożarami i Innymi Klęskami, w zarządach obu starostw.

*Tego dnia Rada Ministrów wyznaczyła Bolesława Drobnera prezydentem Wrocławia. Niebawem w Krakowie powołano Ekspozyturę Zarządu Miasta Wrocławia. Zajmowała się ona naborem kadr dla administrowania Wrocławiem i zarządzaniem jego przemysłu i gospodarki komunalnej.

** W 1928r. w pod wałbrzyskim wtedy Białym Kamieniu ( niem.-Weissstein), utworzono drugą w Prusach fachową szkołę pożarniczą. Zajęła ona część pomieszczeń tamtejszej OSP. W 1935r. szkołę przeniesiono do Wałbrzycha ( niem.- Waldenburg ). W oparciu o jej bazę materiałową i lokalową utworzono Wojewódzka Szkolę Pożarniczą.

*** Zarządzenie Pełnomocnika Rządu RP z 1 grudnia 1945r. o tymczasowej wewnętrznej organizacji urzędów Pełnomocników Rządu RP (Starostw Powiatowych).

Ojcowie wałbrzyskiego pożarnictwa

Założyciele polskiej ochrony przeciwpożarowej na Ziemi wałbrzyskiej -Stefan Meyer, Bruno Banach, Gustaw Cieślicki i Stanisław Zimnicki, byli przedwojennymi strażakami. Wszyscy zapisali przepiękne karty podczas wojny aktywnie działając w antyhitlerowskim ruchu oporu. Gustaw Cieślicki od 1929r., był instruktorem powiatowym pożarnictwa w Opatowie. Na początku okupacji założył w Opatowie komórkę Służby Zwycięstwu Polsce ( zebranie założycielskie odbywało się w jego mieszkaniu ). Był oficerem organizacyjnym podobwodu Związku Walki Zbrojnej/ Armii Krajowej w pow. opatowskim. Kierował Strażackim Ruchem Oporu „Skała” w swoim powiecie, i był komendantem powiatowym Organizacji Wojskowej- Korpus Bezpieczeństwa. Współdziałał z Batalionami Chłopskimi. Uratował od niechybnej śmierci wielu polskich zakładników. Nazywano go- najodważniejszym z odważnych.

Bruno Banach został oficerem w 1934r. i pracował jako powiatowy instruktor pożarnictwa w Myślenicach, Nowym Targu i powiecie krakowskim. Podczas wojny, początkowo pełnił służbę w Warszawskiej Straży Ogniowej. Był oficerem ds. zadań specjalnych w okręgu stołecznym Strażackiego Ruchu Oporu „Skała”. W obawie przed aresztowaniem schronił się w Ostrowcu Świętokrzyskim gdzie kpt. poż. Gustaw Cieślicki powierzył mu funkcję komendanta tamtejszej ZSP tamtejszej huty. Wypada w tym miejscu przypomnieć inną ważną postać, ppłk poż. Eugeniusza Rusieckiego, jednego z pierwszych polskich oficerów pożarnictwa, wojewódzkiego/okręgowego inspektora pożarnictwa w Łodzi i komendanta straży w Państwowej Fabryce Amunicji. Podczas wojny, był on komendantem straży w Wytwórni Papierów Wartościowych w Warszawie. Działał w podziemiu jako Główny Inspektor przy Komendzie głównej Strażackiego Ruchu Oporu „Skała”. Kierowany przez niego Główny Inspektorat koordynował działalność konspiracyjną. Po wojnie, był komendantem miejskim, i MZSP w Bytomiu. Tam też organizował ochronę przeciwpożarową. W l. 50. pracował jako inspektor ochrony przeciwpożarowej w uzdrowisku Szczawno- Zdrój i był mieszkańcem tego kurortu. Od 1960r do 1966, stał na czele Szkoły Podoficerów Pożarnictwa w Krakowie-Nowej Hucie. Jego zastępcą, w tym czasie był b. wałbrzyszanin Zbigniew Jacorzyński- prymus pierwszego po wojnie kursu oficerskiego w Centralnej Szkole Pożarniczej, a potem m.in. komendant Podoficerskiej Szkoły Pożarniczej nr 5 w Wałbrzychu i komendant Szkoły Chorążych Pożarnictwa w Krakowie-Nowej Hucie. Tu dodajmy, że w l. 90. XX w. zastępcą komendanta krakowskiej Szkoły Aspirantów PSP, był st. bryg. mgr Piotr Bielicki. Kolejna wielka postać wałbrzyskiego i polskiego pożarnictwa.

Stanisław Zimnicki podczas wojny działał w ZWZ/AK i SRO „Skała”. Za prowadzenie sabotażu gospodarczego został aresztowany. W obliczu wywiezienia do obozu, zdecydował się na ucieczkę z więziennej celi. Nie podzielił w ten sposób losu wielu kieleckich strażaków, którzy ponieśli śmierć w hitlerowskim obozie koncentracyjnym „Gross-Rosen” niedaleko Strzegomia ( niem-Striegau ), w pow. świdnickim na Dolnym Śląsku.

Kapitanowie Banach i Cieślicki opuścili Wałbrzych w 1949r.Po piętach deptali im i nie tylko tym wałbrzyskim strażakom, panowie z Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego, i jeszcze tego roku podjęli służbę pożarniczą; Bruno Banach w Centralnym Komitecie Lotnictwa Cywilnego w Warszawie, jako inspektor ochrony przeciwpożarowej, a od 1955r. kierownik Cyklu Operacyjno-Bojowego i wykładowca w Szkole Oficerów Pożarnictwa. Gustaw Cieślicki podjął pracę w charakterze inspektora ochrony przeciwpożarowej Dolnośląskiego Zjednoczenia Przemysłu Cukrowniczego w Świdnicy, a następnie w Centralnym Zarządzie Przemysłu Cukrowniczym. Od 1957r. był inspektorem ZOSP

w Gdańsku.

Stefan Meyer po reaktywowaniu Związku Straży Pożarnych RP pozostał wojewódzkim inspektorem pożarnictwa i objął kierownictwo Oddziału Ochrony przed Pożarami i innymi Klęskami w UW. We wrześniu 1947r. kierownikiem Oddziału został jego dotychczasowy zastępca-por. Gustaw Fiedler ( ojciec Jerzego ). Gustaw Fiedler kierował Oddziałem do 31 sierpnia 1949r. Meyer z czasem trafił do Komendy Głównej SP, gdzie pracował w Służbie Szkoleniowej, a następnie w stołecznej KSP, w prewencji.

Stanisław Zimnicki odszedł w 1950r. do Wrocławia. Ukończył kurs oficerski i został tam oficerem pionu szkoleniowego. Pracował przez wiele lat w Wojewódzkim Ośrodku Szkolenia Pożarniczego.

Antoni Witecki przeszedł do służby w górniczej ochronie przeciwpożarowej.

Strażaków- pionierów cechowała wysokiej klasy fachowość zawodowa, niebywała kultura osobista i miłość do pożarnictwa. Byli lubiani i szanowani przez podwładnych i władze.

Pionierskie czasy lat 40.-ych dobrze pamiętają żyjący jeszcze wałbrzyscy weterani służby: płk poż. Jan Matysek, ppłk poż. Feliks Kostecki ( wiceprezes Dolnośląskiego ZW, mieszkaniec Wrocławia ), ppłk Franciszek Lisiowski ( założyciel Związku w b. woj. wałbrzyskim ) oraz podoficerowie: Jan Banaszkiewicz, Stanisław Kolasiński, Władysław Lemieszek, Władysław Monasterski, Mieczysław Węgrzyn i Marcin Zajączkowski.

 

W pierwszym okresie na terenie Wałbrzycha i powiatu wałbrzyskiego istniały następujące jednostki/komórki ochrony przeciwpożarowej: -Miejska/Grodzka Komenda Straży Pożarnych/ Referat spraw bezpieczeństwa przeciwpożarowego, -Referat Grodzka Komenda Straży Pożarnych, -Referat Ochrony przed Pożarami i Innymi Klęskami w Zarządzie Miejskim,

 

-Powiatowa Komenda Straży Pożarnych/ Referat spraw bezpieczeństwa przeciwpożarowego, -Referat Powiatowa Komenda Straży Pożarnych, -Referat Ochrony przed Pożarami i Innymi Klęskami w Zarządzie Powiatowym w Wałbrzychu,

-Referat Ochrony Przeciwpożarowej w Dyrekcji Dolnośląskiego Zjednoczenia Przemysłu Węglowego,

-Referat Ochrony Przeciwpożarowej Węzła Kolejowego Wałbrzych,

-Wojewódzka Szkoła Pożarnicza w Wałbrzychu,

-Wojewódzki Ośrodek Wyszkolenia Pożarniczego ZSP RP w mieście Biały Kamień, -Miejska Zawodowa Straż Pożarna w Wałbrzychu z pododdziałem/filią na terenie miasta Sobięcin, -Zawodowe Okręgowe Pogotowie Pożarne- w mieście Biały Kamień,

-Zawodowe Okręgowe Pogotowie Pożarne na terenie wsi Jedlinka w gminie Jedlina- Zdrój. Zakładowe/ przemysłowe zawodowe straże pożarne: -przy Elektrowni Miejskiej ( komendant plut. poż. Feliks Kostecki), - przy Hucie Szkła (komendant ogn. poż .Władysław Lemieszek ), - przy kopalniach węgla kamiennego: „ Biały Kamień” ( komendant ogn. poż. Julian Polak ), „Bolesław Chrobry”, „Mieszko”, Victoria” ( komendant ogn. poż. Stanisław Likus ), -przy kopalni rudy uranu w Dziećmorowicach- St. Julianowie ( komendant ogn. poż. Kazimierz Łoziński ), --przy zakładach koksowniczych ( komendant ogn. poż. Babiuch ), -przy zakładach przemysłu lekkiego w Głuszycy, Mieroszowie i Walimiu ( komendant Kazimierz Wiśniewski ).

Pod koniec l. 40. w blisko 20 zakładach produkcyjnych, zatrudnieni byli pełnoetatowi pracownicy ochrony przeciwpożarowej.

Na terenie powiatu ziemskiego pod koniec 1945r. istniały 22 ochotnicze straże pożarne, skupiających 403 strażaków-ochotników oraz blisko 40 straży przymusowych w zakładach pracy. Blisko 20 z nich znajdowało się w zakładach na terenie samego Wałbrzycha. W 1950r. na terenie powiatu ziemskiego, jeszcze bez gminy Czarny Bór i osiedla Gorce istniało 36 straży ochotniczych liczących 597 członków.

Taka koncentracja straży pożarnych wynikała ze znaczenia gospodarczego gospodarki wałbrzyskiej, której udało się wyjść z wojny obronną ręką, jako że w tej części Dolnego Śląska nie prowadzono działań wojennych. Ponadto Ziemia Wałbrzyska należała i należy do obszarów o największym stopniu urbanizacji w Polsce.

Pod koniec 1946r. na terenie powiatu ziemskiego, zajmującego 437,1 km kw zamieszkiwało 100 tys. osób, w tym 38 tys. ludności niemieckiej. W samym grodzkim Wałbrzychu mieszkało 73,5 tys osób, w tym 23,2 tys. Niemców. Samo miasto zajmowało powierzchnię 21,28 km.

 

W 1945r. Dolny Śląsk podzielony był na 35 obwodów/powiatów. Funkcje komendantów-referentów w obwodach/ powiatach objęli m. in. *Dzierżoniów-por. poż. Tadeusz Szanser ( absolwent pierwszego okupacyjnego kursu oficerskiego, , po latach szef Służby Zapobiegania Pożarom w KGSP), *Głogów- ogn. poż. Konstanty Skrzyński,

*Jawor- ogn. poż. Leon Pluta, *Jelenia Góra- plut. poż Jerzy Fiedler- na oba obwody/powiaty ( absolwent pierwszego po wojnie kursu oficerskiego w CSP, potem m. in. kierownik Oddziału Organizacyjno-Operacyjnego i Planowania w Wojewódzkiej Komendzie SP we Wrocławiu, wojewódzki komendant SP w Szczecinie ( 1956-1965 ) i w Poznaniu ( 1967-1989), płk poż. ) oraz od 15 sierpnia 1945r. kpt. poż. Lucjan Ogurek ( przed wojną powiatowy instruktor pożarnictwa w pow. Koło na terenie woj. łódzkiego, w l. 1940-1943-pełnił służbę w Warszawskiej Straży Ogniowej ), jako komendant powiatowy, *Kamienna Góra- ogn. poż. st. sierżant Feliks Frydrych z Radomia- komendant powiatowy i sierżant Józef Cichoński z Nowego Sącza jako komendant miejski , *Kłodzko- plut. poż. Józef Szarek , *Kożuchów-Nowa Sól-por. poż. Jan Krobicki, *Legnica- por. poż. Ryszard Kasza, *Lubań- plut. poż. Bogusław Pacanowski, *Szprotawa-Sylwester Korus, *Świdnica-por. poż. Józef Milewski z Warszawy,

*Wałbrzych- kpt. poż. Gustaw Cieślicki, na obwód/powiat ziemski, kpt. poż. Bruno Banach- na obwód/powiat grodzki, *Wrocław- ppłk poż. inż. Mieczysław Rakisz ( w l. 1931-1939 naczelnik ( komendant ) Krakowskiej MZSP, podczas wojny komendant MZSP w Radomiu), *Ząbkowice Śląskie- por. WP Roja,

*Żagań- ppor. poż. Wacław Perek. *Żary- ppor. poż. Mieczysław Prus - Mroczkowski ,awans do stopnia porucznika 28 czerwca 1948r.,

 

Roman Świst- Wałbrzych

Artykuł jest rozwinięciem referatu przedstawionego 7 maja 2010r. podczas akademii powiatowej z okazji Dnia Strażaka w Zamku Książ w Wałbrzychu, oraz na spotkaniu członków wałbrzyskiego koła Związku Emerytów i Rencistów Pożarnictwa RP, z tej samej okazji, 14 maja 2010r.